Język strony
Zaloguj się do dzienniczka

2007 - 2008

Wyjeżdżając do Katynia… znałam już dobrze jego historię. Zdawałam sobie oczywiście sprawę z faktu, że „dotknięcie” prawdziwej historii wywrze na mnie z pewnością duże wrażenie, ale nie sądziłam, że tak wielkie… Już od pierwszej chwili przekroczenia progu Memoriału człowiekowi zasycha w gardle. Niby zwyczajny las, ale dusze zamordowanych tam żołnierzy unoszą się w powietrzu, jakby nie chciały pozwolić na to, aby zapomnieć o tragedii, jaka się tam wydarzyła.  Potem już tylko uporczywa myśl:
Jak to możliwe, żeby jeden człowiek potrafił zrobić drugiemu coś takiego?

Tamten czas zbrodni katyńskiej wydaje się nam bardzo odległy.. Nie da się jednak zapomnieć… Nie wolno!

Nicole Devetzi, kl. IIIa


Drzewa i krzyże… Wiejący wiatr, przypominający nam o śmierci i przemijaniu…
Setki kilometrów przejechanych po to, by w myślach pozostał ten niesamowity i straszny zarazem widok. To właśnie jest Katyń. Niecodzienna dla nas lekcja historii. Fakty, wielokrotnie powtarzane w szkole, dopiero tutaj zaczynają naprawdę do nas docierać. Wrażenia są ogromne, także w Kuropatach. Nie mogę powstrzymać się od refleksji:
Z tych miejsc uderza ból, bezradność, ale także upór i wola walki. Bo życia nie poświęca się bez powodu. I na pewno wiem jedno - ja o tych miejscach nie zapomnę. Bo warto pamiętać!

Ania Schreiber, kl. IIIa

 

Przekroczyliśmy granice. Bałam się, że zaleje się łzami. Sądziłam, ze poczuję nienawiść do oprawców. Było inaczej. To było coś zupełnie innego… Spłynął na mnie ogromny żal. Żal związany z zapomnieniem. Przypomniałam sobie statystyki… Tak wielu ludzi tak niewiele wie o Katyniu, a to przecież jedna z najtragiczniejszych kart naszej historii. Patrzyłam z bólem na tabliczki z nazwiskami. Czułam się tak jakbym poszukiwała członka mojej rodziny. Potem zobaczyłam ścianę, pod którą ukryty jest dzwon. Wyglądała jak ściana ociekająca krwią. Potem kolejny znak. Na grobie, znajdującym się nieco dalej od cmentarza katyńskiego, w środku lasu, nic nie urosło. Nie wiem czy było to moje złudzenie, czy ktoś po prostu przysypał teren piachem. I kołacząca się w głowie myśl… być może na tej ziemi, skażonej śmiercią niewinnych, nie mogło urosnąć nowe życie. Jakby rośliny nie miały prawa tu żyć.

Zuzanna Woźniak, kl. IIIb

 

Pomagają nam